Dziewczyna obudziła się cała zalana potem. Kiedy otworzyła oczy i poczuła czyjeś dłonie zaciskające się na jej ramieniu odskoczyła jak oparzona, uciekając na drugi koniec łóżka. Przetarła porządnie zaspane, i napuchnięte od płaczu oczy i spojrzała na bruneta, który słodko chrapał w jej łóżku. Wspomnienia wczorajszej, a można powiedzieć już, że dzisiejszej nocy powróciły. Przypomniała sobie że ma przy sobie najlepszego przyjaciela na świecie. Powróciła na swoje miejsce, opierając się plecami o zagłówek łóżka. Na gołych ramionach pojawiła się gęsia skórka, która momentalnie zniknęła kiedy tylko jej wzrok powędrował na nagi tors Justina. Zrobiło jej się gorąco, ale szybko skarciła się za to co przyszło jej do głowy i położyła się z powrotem na drugi bok, plecami w jego stronę. Za oknem było widać lekkie promienie słońca, które dopiero co wschodziło. Alex była zmęczona ale nie potrafiła już zasnąć, nie mogła przestać myśleć. W jej głowie momentalnie pojawił się natłok myśli, których do tej pory nie mogła opanować.
Zastanawiała się jak to jest być kochanym, jak to jest móc dotykać i kochać się z chłopakiem bez bólu, bez wstrętu, który spotykał ją przy każdym nawet najmniejszym muśnięciu. Zdziwiła się również sama sobie, że miała wczoraj tyle odwagi, aby poprosić o takie coś Justina. Aby poprosić go o to aby oswoił ją trochę z dotykiem, z czułością jakiej brakowało jej przez ostatni czas. Nie wstydziła się przed nim, widział ją dziesiątki razy nawet na golasa jak biegali jako pięciolatki po podwórku lejąc się wodą albo kąpiąc w dmuchanym basenie. Chłopak był jedyną osobą której jak do tej pory najbardziej ufała i nadal ufa. Może być w stu procentach pewna że brunet nigdy jej nie skrzywdzi. Nie bała się go aż tak bardzo, ale mimo to czując jakiś obcy dotyk trzęsła się jak osika na wietrze, za każdym razem wspomnienia wracały a ona nie potrafiła sobie z nimi poradzić. Przed oczami pojawiała jej się tamta noc, a chwile później w przyśpieszonym tempie dwa lata w klinice. Nie chciała aby to się powtórzyło, nie chciała znowu przez to przechodzić.
Chłopak obudził się chwilę po dziewczynie, widział jak trzęsła się z zimna a potem położyła się na drugi bok. Było wcześnie rano a oni oboje już nie spali. Justin nie miał pojęcie w jaki sposób może pomóc jakoś przyjaciółce. Nie chciał jej jeszcze bardziej ranić, nie chciał jej przestraszyć lub cokolwiek innego. Obrócił się na bok, leżąc twarzą w stronę jej pleców. Zawahał się na chwilę ale po chwili jeździł już delikatnie palcem wskazującym po jej plecach. Poczuł jak dziewczyna się wzdrygnęła ale nic nie zrobiła. Przymknęła delikatnie powieki, i czuła tylko przyjemne dreszczyki, a nie nieprzyjemne dreszcze jakie towarzyszyły ej nom stop od trzech lat.
- Czemu tak wcześnie wstałaś? - mruknął odsuwając rękę od jej nagiej skóry.
- Nie mogę spać - odparła, przewracając się na drugi bok - a ty? - spojrzała na jego zaspane oczy. Też nie wyglądały najlepiej. Justin wczorajszego dnia płakał razem z nią, płakał nad nią nawet kiedy zasnęła, winiąc się tylko za to że wyjechał zostawiając ją samą.
- też - uśmiechnął się poprawiając małego jaśka pod swoją głową na którym spał. Blondynka odwzajemniła uśmiech i podniosła się do pozycji siedzącej. - To co dziś robimy? - Brązowooki położył głowę na jej udach i spojrzał w jej oczy.
- A planujesz coś? - humor od wczoraj jej się poprawił, i co chwilę się uśmiechała w stronę przyjaciela. Była to tylko jego zasługa.
- Na razie nie - puścił jej oczko i przekręcił się na bok, podkładając rękę pod głowę, i gilgocząc jej nogę.
- Dziękuję - w pokoju panowała idealna cisza, którą przerwał tylko szept zielonookiej. - za wszystko - dodała głośniej wiedząc że Justin chciał coś powiedzieć. Sam do siebie się uśmiechnął i po gilgotał jej kolano od wewnętrznej strony, przyprawiając ją o śmiech.
- Nie masz za co dziękować - obrócił się na plecy ciągle trzymając głowę w tym samym miejscu. Alex wplątała palce w jego nierozczesane włosy i zaczęła mierzwić jego blond czuprynę, tak jakby robił to grzebień.
- Alex, to co wczoraj było, to...
- Proszę, nie wracajmy do tego - skinął jej głową jak na dżentelmena wypadało i uśmiechnął się ciągnąc za jej rozwiązane już włosy. Wiedział jak bardzo tego nie lubiła. Już od małego denerwowała sie gdy tylko rozplątywał lub ciągnął za jej zawsze starannie zaplecione warkoczyki. - Nie rób - pisnęła jak mała dziewczynka, zarzucając włosy na plecy aby nie mógł już za nie pociągnąć.
- Nie rób - przedrzeźniał ją trochę bardzo piskliwym głosem, za co oberwał delikatnie w bark. Oboje wybuchli niepohamowanym śmiechem jak dawniej. W duchu dziękowali że drugie jest właśnie w pobliżu. - Daj sprawdźmy czy nie zapomniałem jak się robi warkocza. - wstał z jej nóg i usiadł w szerokim rozkroku, a blondynka usiadła między jego nogami.
- Ale pamiętaj że już po tobie jak wypadnie chociaż jeden włos - powiedział przez śmiech i szybko rozczesała palcami włosy.
- okay, okay - podniósł dłonie, jakby chciał pokazać że nic takiego się nie stanie. Kiedy dotknął jej włosów, poczuł jakie są miękkie i delikatne, wziął jeden kosmyk i powąchał go, czując same polne kwiatki. Uśmiechnął się sam do siebie, zebrał wszystkie włosy do jednej ręki - uhm, a warkocza jak się robi, to dzieli się włosy na ile części? - dawno jej nie czesał, ale jak byli mały prawie codziennie to robił. Musiał się w końcu nauczyć. Bawił się w rozplątywanie jej idealnie zaplecionych przez jej mamę warkoczyków i musiał zawsze to naprawiać.
- trzy - zachichotała cichutko. Justin zabrał się za rozdzielanie włosów na trzy oddzielne kupki, ale ciężko mu było z początku. Już po chwili udało mu się porządnie zapleść trzy razy kosmyki jej włosów. Starał się i chyba wyszedł mu prawie idealny. Włosy wychodziły na każdą stronę, ale jakoś dał radę. Miała strasznie długie włosy co też nie ułatwiało mu tej roboty. - brawo - uśmiechnęła się, obracając w palcach zaplątany przez jego warkocz.
- Powinienem zostać fryzjerem - szarpnął jej warkocza w tył że odchyliła głowę tak że mogła patrzeć prosto w jego lekko pochyloną twarz. - Muszę chyba iść już do domu - na twarzy bruneta zagościł szeroki uśmiech, który idealnie odsłaniał jego równe i białe zęby. Alex odkąd pamiętała uwielbiała kiedy w taki sposób się do niej uśmiechał. Przełknęła głośno ślinę i zamrugała szybko oczami. - Coś się stało? - zauważył jej dziwny, nie do odgadnięcia wyraz twarzy.
- Nie, nic - zerwała się z miejsca i szybko podeszła do szafy, wyciągając z niej z jednej półki szare dżinsy, a z drugiej luźną czarną bluzę, którą szybko założyła na siebie, jakby wstydząc się znowu swoich blizn, które nie wiadomo z jakiego powodu zaczęły ją żenować, i niemiłosiernie piec.
Czuła strasznie, w jednej chwili nie wstydzi się tego, a teraz zachowywała się jakby popełniła jakąś zbrodnię i chciała je natychmiast ukryć. Justin zdezorientowany zachowaniem blondynki, zamrugał szybko powiekami i również wstał z łóżka. Był ubrany tak jak przyszedł. Luźne szare dresy i biała koszulka, która opinała jego mięśnie. Włosy ciągle miał potargane a oczy zaspane. Bez słowa wyszedł z pokoju w celu sprzątnięcia swojego śpiwora, który przytargał ze sobą i ogarnięcia po wczorajszym filmie na dole. W planach również miał zrobienie śniadania dla Alex.
Dziewczyna nie wiedziała co ma ze sobą zrobić, była na siebie trochę zła że opowiedziała wszystko Justinowi, tak bardzo tego nie chciała. I choć było tak dobrze między nimi, bała się że chłopak będzie z nią tylko z litości. Bała się że będzie traktował jakoś inaczej tylko dlatego że obwiniał się za to że to wszystko w ogóle się stało. Rzuciła poduszką leżącą tuż u jej nóg na drugi koniec pokoju, następnie zwijając się w kłębek i szlochając cicho. Nie potrafiła nigdy znaleźć dobrych rzeczy, dobrych stron w swoim życiu. Nie było dnia gdyby się o coś nie obwiniała, albo żeby coś poszło nie tak jak powinno. Ta krucha blondynka przeszła więcej niż ktokolwiek inny na tym świecie i codziennie spotykało ją ciągle coś niemiłego. Zawsze całą winę, odpowiedzialność zrzucała na siebie chociaż mogło być inaczej. Karała siebie za to że zawsze popełniła jakiś błąd. Te dwa lata w klinice, i jeszcze poprzedzający tamto, rok w którym wszystko się zaczęło były najgorszym okresem w jej życiu, i choć teraz miało być lepiej, nie potrafiła wybaczać sobie, nie potrafiła przyjąć że choć raz nie jest winna czemuś co się stało. To wszystko zniszczyło jej delikatną psychikę, i jej drobne ciało. Zawsze wierzyła, i ciągle wierzy w Boga. Modli się co noc aby następny dzień był lepszy, żeby miała więcej siły do walki z problemami. Normalny człowiek odwróciłby się od Boga, mówiąc że to jego wina, że to on go nie wsparł kiedy tak tego potrzebował ale nie ona. Osądzała za wszystko siebie i to ją zniszczyło, ale mimo wszystko wierzy że Pan jej wszystko wynagrodzi, jak nie teraz to później. W tym mieście prawie każda rodzina była chrześcijańska, i co niedziele regularnie chodziła do kościoła.
Zielonooka podniosła się z ziemi i ocierając łzy, z wysoko uniesioną głową poszła do łazienki ubrać spodnie i odbyć poranną toaletę. Kiedy uchylił drzwi pokoju szybko rozejrzała się czy aby na pewno bruneta nigdzie nie ma. Nie chciała aby widział ją ciągle jak tylko płacze, jakby nie miała nic innego do roboty niż użalanie się nad sobą. Zamknęła na klucz łazienkę i wrzuciła legginsy, które miała na sobie do wiklinowego kosza na brudy, stojącego w rogu pomieszczenia. Obmyła twarz letnią woda i wyszczotkowała porządnie zęby, pozbywając się nieświeżego, porannego oddechu. Nie rozczesała warkocza, nawet go nie poprawiała ponieważ brunet dobrze sobie z nim poradził i nie wyglądał tak źle. Założyła szare dżinsy i zapięła pod samą szyję bluzę wciskając ręce do kieszeni. Nie miała zamiaru się gdzieś wybierać, więc nie nakładała nawet makijażu. Lubiła być naturalna.
- Śniadanie - krzyknął z dołu Justin, nakładając właśnie trochę niedosmażoną jajecznicę na ich talerze. W szklankach był już świeżo wyciśnięty sok pomarańczowy, a obok po małym naturalnym jogurcie i kromce chleba.
Alex od razu zeszła, siadając na barowym krześle w kuchni. Chłopak po chwili zrobił to co ona. Oboje unikali swojego spojrzenia, udawali że ich jajecznice są niezmiernie interesujące, podobnie jak sok w szklance, który co chwile w zdenerwowaniu popijali. Żadne z nich się nie zabrało głosu. Kiedy skończyli jeśli zielonooka wzięła talerze, wkładając je do zmywarki, wraz z pustymi szklankami po soku. Sztućce umyła ręcznie i wytarła, następnie wsadzając do szuflady gdzie było ich miejsce. Justin siedział na swoim miejscu przyglądając się każdej czynności jaką wykonała jego przyjaciółka. Martwił się o nią, nie chciał jej zostawiać ani opuszczać, przede wszystkim nie chciał jej zawieść kolejny raz. Nie chciał pokazać jej że się jej bał, brzydził bo tak nie było. Nie wiedział po prostu jak ma się zachować, bał się cokolwiek powiedzieć, cokolwiek zrobić aby jej nie zranić. Wiedział jaka jest krucha, delikatna, ile przeżyła. Nie chciał sprawić aby znowu cierpiała, wręcz przeciwnie. Teraz na pierwszym miejscu postawił tylko jej szczęście, jej uśmiech i to żeby po prostu powróciła dawna Alex, ta prawdziwa, uśmiechnięta i wciąż wesoła. Nie chciał traktować jej inaczej niż do tej pory, nie chciał aby poczuła się jak gorsza przez to że obchodziłby się z nią jak z jajkiem, to by było nie fair - wiedział to.
- Chcesz wziąć prysznic - z zamyślenia wyciągnęła go dziewczyna, proponując coś co zawsze go relaksowało. Skinął głową a ona zniknęła u góry schodów, po chwili wracając i w ręce trzymając dwa duże, białe ręczniki. Wręczyła je przyjacielowi. Kiedy był na schodach, słyszał jak blondynka siada na kanapie i ogląda jakiś telewizyjny serial, który chociaż na chwile odrywał jej myśli od rzeczywistości, która tak ją przytłaczała.
Skakała po programach nie mogąc znaleźć nic interesującego. Chciała wstać i posprzątać w mieszkaniu ale chłopak uprzedził ją już wcześniej i wszystko ogarnął. Włączyła program muzyczny i udała się do kuchni przeszukując szafki w celu znalezienia jakichś słodyczy. Zawsze miała do nich słabość, a ona jak zawsze miała ochotę na coś dobrego. W tle leciała piosenka Alici Keys a ona poruszała biodrami w jej rytm. Piosenka zmieniała się na inną, a ona ciągle nie mogła nic znaleźć do jedzenia. Zrezygnowana usiadła z powrotem na kanapie przełączając na inną stację telewizyjną, na której grali najnowsze hity. Okryła nogi ciepłym kocem, a rękę wsparła na podłokietniku, zmieniając pozycję na pół leżącą. Obecny teledysk się skończył a na ekranie pojawiło się napisane tak dobrze znane jej imię i nazwisko. Uśmiechnęła się pod nosem i chwytając pilota zrobiła głośniej tak że brunet, biorący pewnie ciągle prysznic na pewno usłyszał. Alex nie miała zbyt dużego kontaktu z muzyką przez ostatni czas, więc nigdy wcześniej nie widziała żadnego teledysku do piosenek swojego przyjaciela. Z zainteresowaniem spoglądała na ekran telewizora mrucząc pod nosem refren jego piosenki.
- As long as you love me - chłopak zdążył się już wykąpać i ubrać w swoje rzeczy wycierając mokre włosy ręcznikiem, który dała mu dziewczyna. Stał u szczytu schodów i nucił pod nosem jeden ze swoich największych hitów tego sezonu. Widział jak dziewczyna ogląda z zainteresowaniem jego teledysk. Uśmiechnął się na ten widok i zszedł parę stopni w dół. - I'll be your platinum, i'll be your sliver, i'll be your gold - zanucił stojąc już za plecami dziewczyny, która momentalnie z szerokim uśmiechem odwróciła się w jego stronę. Refren zaśpiewali razem, dziewczyna trochę gubiąc się i fałszując, a chłopak idealnie znając i wyczuwając tekst i melodię. Uśmiechnął się do niej i przewiesił mokry ręcznik przez oparcie kanapy. Usiadł obok niej, cały czas nucąc pod nosem słowa. Alex patrzyła się na niego z takim zainteresowaniem, kiedy tylko słyszała jego głos, jak śpiewał, na żywo, przechodziły ją ciarki, i momentalnie ogarniała ją radość. Przy nim, przy jego głosie mogła zapominać o wszystkim.
†
przepraszam was za tak długa nie obecność, teraz w tym tygodniu koncert był (asdfghjkl *.*) święta, teraz w niedzielę jadę jeszcze do Berlina na koncert i takie małe urwanie głowy, ale rozdział jest . Mam nadzieję że się podoba i strasznie jeszcze raz przepraszam za to że tak długo nie dodawałam, możliwe że już niedługo dodam kolejny może jeszcze dziś wieczorem, w nocy albo jutro. Strasznie dziękuję wam za aż dwadzieścia komentarzy ♥ UWAGA, ZMIENIŁAM TWITTERA BO MNIE COŚ ZAWIESIŁO NA
@luuvvvswag . Przepraszam na utrudnienia ale mam nadzieję że teraz będzie już dobrze :3
@luuvvvswag . Przepraszam na utrudnienia ale mam nadzieję że teraz będzie już dobrze :3
ASDFGHJKL. *.*
OdpowiedzUsuńRozdział świetny jak zawsze. <33
Tak w ogóle to dzięki tb i twojemu blogu zostałam Beliberką. ;**
Nigdy nie miałam nic do JB, ale teraz to Go uwielbiam. <333
rozdział na prawdę wspaniały. Mało akcji i w ogóle ale mam nadzieję że dodasz szybko kolejny i kolejny i wszystko się jakoś potoczy :) ♥
OdpowiedzUsuńCzeekałam już na ten rodział *_* Jak zawsze jest świetny. Mam nadzieje że Justin jej jakoś pomoże ;> / @Justeliaa
OdpowiedzUsuńKurcze super rozdział ! Fajnie się czyta =D czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńnigdy nie komentowałam Twojego bloga, bo dopiero od niedawna go czytam. nadrobiłam wszystkie rozdziały i teraz zamierzam sprawdzać go regularnie. historia naprawdę mnie urzekła! ciężko ją skomentować, bo jest po prostu piękna. uwielbiam takiego opiekuńczego Justina, a ostatnio ciężko go "spotkać" w nowych opowiadaniach. nie mogę doczekać się na kolejny rozdział, bo naprawdę ciekawi mnie co zamierzasz dalej zrobić z tą historią!:) pozdrawiam, buziaki:*:*:* [@justnatalieee] [random-way.blogspot.com] ps:do zoba w Berlinie!:D
OdpowiedzUsuńjej świetny rozdział. Taki kochany<3
OdpowiedzUsuńCudownie piszesz!
Ale mam nadzieję że oni będą ze sobą..
jej chciałabym tego<3
Czekam na kolejny;*
ale się ucieszyłam, jak zobaczyłam że jest już nowy rozdział *-* mega zajebisty :D :D
OdpowiedzUsuńjeju, świetny. justin stara się być dla niej taki kochany, jednocześnie nie chcąc traktować ją jakoś ulogowo. i są tacy słodycy, jeju. nie mogę się doczekać kolejnego <3 ps: zazdroszczę, że na kolejny koncert jedziesz, miłej zabawy <3
OdpowiedzUsuńnie mogłam się doczekać, świetny rozdział jak zawsze*-* /@zxcvre
OdpowiedzUsuńJak zobaczylam ze juz nowy rozdzial jest to dostalam takiego smile na buzi ze masakra...rozdzial jest fantastyczny. Z niecierpiliwoscia czekam na nowy.
OdpowiedzUsuńAle ci zazdroszcze tego koncertu :)
@magda_nivanne
rozdział jest wspaniały :). strasznie podoba mi się historia Alex i Justina. czekam na NN / laura.
OdpowiedzUsuńProszę, napisz mi na tt jak napiszesz nowy rozdział <3 na tt jestem : @feraveto :)) Czekam :*
OdpowiedzUsuńomggg!!!! szybko pisz następny! :)))) @swaggyjusteen
OdpowiedzUsuńHej .! Zostałaś nominowana do 'The Versatile Blogger' ---- > http://my-heart-belongs-to-your-heart.blogspot.com/2013/03/the-versatile-blogger.html
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do The Versatile Blog
OdpowiedzUsuńCześć! Zostałaś nominowana do The Versatile Blog Award . Więcej informacji na moim blogu http://as-long-as-you-love-me-jb.blogspot.com/ ;-)
OdpowiedzUsuń